Głos z zaświatów. Albo: wesołe historie na koniec roku.

Materiałowe sowy na gałązce jodły
© christart – adobe.stock.com

Wokół panuje świąteczna atmosfera… Członkowie rodziny popijają wspólnie gorącą kawę z mlekiem albo czekoladę, chrupią pierniczki i wesoło rozmawiają. „Czy pamiętacie, jak...” i dalej opowiadane są krótsze lub dłuższe historie, które wydarzyły się w ostatnim roku. Wszystkim robi się ciepło na sercu, ponieważ rodzina przeżyła wspólnie tak dużo pięknych chwil.

I my w QUADRO usiedliśmy razem i wyszperaliśmy z naszej pamięci wesołe historie z ubiegłego roku, którymi chcemy się z Wami podzielić.

Zmartwychwstanie

Pewnego ranka dobrze zapowiadającego się poniedziałku otrzymaliśmy poprzez formularz kontaktowy wiadomość. Wiadomość została wysłana przez wyjątkowego nadawcę, a mianowicie przez Jezusa. Jezus napisał do nas: „Niegdyś byłem bardzo zagubiony, ale w końcu wszystko ma sens”.

Poprzez ten sam formularz kontaktowy trafiło do nas również następujące pytanie: „Gdzie jest eşek?” – Udało nam się dowiedzieć, że „eşek” oznacza po turecku osła, ale mimo to nie mieliśmy pojęcia, o co chodzi.

Obładowany osioł
© konstantin – adobe.stock.com

Kevin L.[1] napisał do nas z samego rana: „Jest szósta rano, a my nadal nie dostaliśmy gazety”. Dobrze wiedzieć.

Inny mężczyzna chciał wymienić kołki, które kupił w Schweinfurcie, chociaż wiedział, że nie można ich wymienić. Jak to się skończyło...?

Zapalony zbieracz naklejek Panini przesłał poprzez formularz kontaktowy zapytanie, czy przypadkiem nie mamy podwójnych naklejek. Podpytaliśmy w gronie naszych pracowników: niestety nie.

Specjalista ds. marionetek

Pierwszego dnia praktyk praktykant odebrał telefon i przekazał nam wiadomość o następującej treści: „Trzeba jeszcze raz zawiesić marionetkę, ponieważ nici się zaplątały. Klient pyta, czy robimy takie rzeczy, a jeśli nie, to czy znamy kogoś, kto to robi. Pan W. prosi o kontakt”. Mamy nadzieję, że marionetka znowu będzie gotowa do użycia. Szkoda, gdyby nie udało się tego naprawić.

Marionetki na sznurku
© feeed – adobe.stock.com

Klientka, która zamówiła kilka zestawów miniQUADRO, była bardzo zdziwiona, że części były naprawdę mini. Narzekała, że jej maluszek nie może zjeżdżać. Skwitowaliśmy to uśmiechem, ponieważ dzieci zawsze dobrze się bawią.

I my nie jesteśmy bezgrzeszni

Wcale a wcale: nasza pierwsza sesja zdjęciowa miała miejsce pięknego letniego dnia. Świeciło słońce, dorośli i dzieci byli w świetnym humorze – po prostu doskonale. Aż do momentu, kiedy – już podczas obróbki zdjęć na komputerze – zauważyliśmy, że zapomnieliśmy o jednym drobiazgu: naszym logo! Na żadnej z naszych konstrukcji nie było logo QUADRO, a przecież każdy spec od marketingu doskonale wie, że logo jest absolutnie niezbędne. Na szczęście mamy w naszym zespole kilku sprytnych grafików, którzy uratowali sytuację, umieszczając logo na zdjęciach już po fakcie.

Pewien klient zamówił basen XXL i zamówiony towar został do niego dostarczony. Niestety osłona basenu nie pasowała. Cóż, osłona pasowała do basenu S.

Basen XL QUADRO, osłona basenu XS

W ramach przeprosin wysłaliśmy do pana M. klucz QUADROpro. Pan M. przesłał nam e-mailem zdjęcie pudełka, które dostał. Pudełko było puste. Naprawdę! Wyszło niezręcznie... dlatego szybko wysłaliśmy kolejną paczkę. Tym razem z zawartością, uff.

Czasami jesteśmy jednak całkiem sprytni

... i przede wszystkim weseli. Dlatego stałym punktem firmowego spotkania świątecznego jest skakanie w worku. Z kolei na tegorocznym festiwalu letnim kilku kolegów wpadło na pomysł, aby wziąć kilka wdechów helu spuszczanego z balonów. Do tej pory mamy nagrania, jak pracownicy QUADRO mówią głosem Myszki Mickey – w stresujących sytuacjach czasami wracamy do tych wesołych nagrań. Pomaga to w pozbyciu się stresu.

Radosne nastawienie to u nas codzienność. Jesteśmy przekonani, że każdy powinien pielęgnować w sobie dziecko nie tylko wewnątrz, lecz także na zewnątrz. Dlatego kiedyś spotkaliśmy na korytarzu kolegę z bronią softair, a szef przyjeżdża do nas hulajnogą. Korytarz w naszym nowym biurze jest taaaak długi, że zakup hulajnogi faktycznie się opłacił.

Hulajnoga do biura

Z kolei nasza kuchnia jest tak przytulna, że spontaniczne spotkania są tam na porządku dziennym – ku ubolewaniu tych, którzy akurat przyszli zjeść posiłek. Jednak dzięki temu uczestnicy spotkania zawsze mają pod ręką odpowiednie akcesoria, gdyby zgromadzenie się przedłużało i nagle niektórych dopadł głód: widelce i noże, talerze, lodówka – i kuchenka mikrofalowa!

Cieszymy się dużą popularnością

Christian wysłał do nas podanie o pracę, w którym napisał, że nie może sobie pozwolić na przeprowadzkę do Hamburga – i w dodatku nie posiada żadnych z wymienionych w ofercie pracy kwalifikacji.

Inny kandydat, który pierwszego dnia próbnego naprawdę dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków, na koniec dnia napisał nam, że myślał, iż praca w niepełnym wymiarze godzin będzie oznaczała jeden dzień pracy w miesiącu. Czyli pełne przyuczenie do zawodu trwałoby trzy lata...

Jeśli chodzi o urodziny kolegów i koleżanek, jesteśmy tak szaleni, jak Szalony Kapelusznik z „Alicji w Krainie Czarów”: obchodzimy nieurodziny – a przynajmniej nieurodziny naszej koleżanki z działu kadr. W wyniku swojej pomyłki, tj. podania błędnej daty urodzenia w Outlooku, miała udekorowane urodzinowo biurko już dwa miesiące przed faktyczną datą urodzin. W ogóle jej to nie przeszkadzało...

Szalony kapelusznik
© Wayhome Studio – adobe.stock.com

Nasz klient, nasz pan, ale są wyjątki

Jedno z zamówień wpłynęło o godzinie 23:20 – klienta zaznaczyła, żeby koniecznie wysłać towar jeszcze tego samego dnia, ponieważ to prezent urodzinowy, który musi dojść na czas. Niestety akurat w tym czasie przewracaliśmy się na drugi bok, smacznie śpiąc w naszych łóżkach.

Zakaz zwracania się na ty

Pewna klienta złożyła u nas zamówienie i, jak wszyscy inni, otrzymała automatyczne potwierdzenie zamówienia. Standardowo jest ono napisane w formie ty, co spotkało się z jej dezaprobatą. Klientka poprosiła nas o zmianę naszej polityki firmowej i wyraźnie podkreśliła, że życzy sobie, aby zwracać się do niej per pani.

Eddy razy dwa

Mamy dwóch kolegów o takim samym imieniu, którzy mimo różnicy pokoleniowej dogadują się ze sobą naprawdę dobrze. Czasami młodszy Eddy zabiera starszego Eddy’ego na spacer z psem.

Pies w świątecznej czapeczce

Mamy nadzieję, że i u Was na twarzy zagościł uśmiech, i cieszymy się na nowy rok, który z pewnością obdarzy nas kolejnymi wesołymi wydarzeniami.

Wszystkim czytelnikom i czytelniczkom naszego bloga życzymy wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Wszystkie imiona zostały zmienione przez redakcję.

Komentarze

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.